Pobiegłabyś za nimi, daleko.
Traciłabyś dla nich powietrze, oddając najlepsze części siebie.
Chciałabyś, by mieli dobre sny. Szłabyś krok za krokiem, godzina
za godziną, zbierając w serce ich własne łzy. Czekałabyś. O
tak. Czekałabyś nawet całe lata. I nie mając już swoich sił,
powiedziałabyś „tak” jeszcze raz. Stałabyś się ziemią, i
trawą, i słońcem, i wodą. Oby tylko trochę podrośli, byli
trochę mniej krusi, trochę bardziej wytrzymali na wiatr. By sami
stali się ostoją.
Tylko za tobą nikt by nie pobiegł.
Ale czy to powód, by opuścić dłonie?
https://www.youtube.com/watch?v=2a_7_ekLsSM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz