poniedziałek, 25 grudnia 2017
wtorek, 31 października 2017
sobota, 16 września 2017
piątek, 21 lipca 2017
change is in the air
Są w życiu takie momenty, w których
niezaprzeczalnie czuję, że warto jest być. W tym danym miejscu i
czasie, z tą, a nie inną osobą. W powietrzu przesyconym upałem,
gdy każdy oddech bierze się z trudem. Właśnie tam, zupełnie
nieoczekiwanie, wnikając w historię i zamglone spojrzenie, w głos
i potok bólu... staję się człowiekiem.
Gwałtowny deszcz zmywa ślady stóp.
Pozostawia kilka kropel na liściach drzew, które znikną wraz ze
wschodem słońca. Ale te chwile, choć tak nieuchronnie przemijające,
pozostawiają w sercu głębokie ścieżki, których nie zatrze czas.
Dziękuję!
piątek, 7 lipca 2017
Chciałabym zabrać ze sobą te kwiaty i wśród nich żyć...
Dobrze, że są fotografie.
https://www.youtube.com/watch?v=r1xi5HkqDH4
sobota, 1 lipca 2017
tralala
Pobiegłabyś za nimi, daleko.
Traciłabyś dla nich powietrze, oddając najlepsze części siebie.
Chciałabyś, by mieli dobre sny. Szłabyś krok za krokiem, godzina
za godziną, zbierając w serce ich własne łzy. Czekałabyś. O
tak. Czekałabyś nawet całe lata. I nie mając już swoich sił,
powiedziałabyś „tak” jeszcze raz. Stałabyś się ziemią, i
trawą, i słońcem, i wodą. Oby tylko trochę podrośli, byli
trochę mniej krusi, trochę bardziej wytrzymali na wiatr. By sami
stali się ostoją.
Tylko za tobą nikt by nie pobiegł.
Ale czy to powód, by opuścić dłonie?
https://www.youtube.com/watch?v=2a_7_ekLsSM
niedziela, 11 czerwca 2017
https://www.youtube.com/watch?v=vv64iYmEKN4
Rozmazane
kształty i kontury świata, który stając się coraz bardziej obcy,
powoli pęka. Przez szczeliny wlewają się oceany. Stare konstrukcje
obracają się w pył.
Co
więc teraz zbudujemy?
środa, 31 maja 2017
Wielkie nieba
Gdziekolwiek dziś bym poszła – nikt
tam na mnie nie czeka. Nikt jeszcze mnie tam nie zna. Tutaj, nikt nie
mógłby nie obejść się bez mojej obecności.
Nie mam nic. Nie mam nikogo.
A jednak... mam wszystko.
piątek, 19 maja 2017
wtorek, 2 maja 2017
Dziękuję
Za te dłonie, przez które od głowy aż do serca spłynęła łaska - dziękuję. Za oczy, z których błękitu popłynął pokój jak rzeka - dziękuję. Za okruchy minut, w których mogę się skryć i nabrać nieco sił - DZIĘKUJĘ.
niedziela, 5 marca 2017
Światła miasta
Spotykam ich coraz więcej. Wątłe płomyki, które potrzebują tylko
odrobiny wiatru, by znów stać się ogniem. Migotliwe światła złaknione dłoni,
które mogłyby je ochronić przed deszczem.
Jasne pochodnie wskazujące drogę. Zatrzymują się na granicy rzęs,
wołając mnie z głębin źrenic.
I ponad wszystko ten Płomień… podtrzymywany każdym oddechem.
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już
zapłonął.
Subskrybuj:
Posty (Atom)