poniedziałek, 26 grudnia 2016
Niech będzie świetliście
Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność.
https://www.youtube.com/watch?v=vzCTsZDQ7rM
sobota, 3 grudnia 2016
Ufam
Są chwile, godziny, czasem całe dni i
tygodnie... gdy w sercu i głowie kołacze się nieustannie
powracająca myśl: to się nie uda. To się nie wydarzy. Nie
nadajesz się. Zmiana nie przyjdzie. Horyzonty nie poszerzą się.
Wysiłkiem przekraczającym siły, a
możliwym tylko dzięki łasce, biegnę w wyznaczonych zawodach.
Zamierzam dotrzeć do mety, mimo bólu, który raz po raz chce mi
rozerwać serce na strzępy.
Ufam Tobie.
niedziela, 9 października 2016
we all yearn
https://www.youtube.com/watch?v=XaSVkb_XLt4
Próbują pustkę zapełnić
powietrzem, dymem zmieszanym z deszczem. Próbują przybierać
kształt słów, próbują wołać.
sobota, 1 października 2016
please clear the anguish from my mind
Za wachlarzem rzęs, za ścianą
powiek, za blaskiem źrenic, za świeżą zielenią tęczówek...
Dalej, głębiej, w ciemności, w
ciszy.
Bez...
środa, 28 września 2016
Where you headed for now...
A czy jeśli będzie chciał wyrwać tę
Różę, pozwolisz?
Nieoczekiwanie ciepłe jesienne
powietrze przyniosło do płuc głębokie ukojenie. Czas upłynnił
się wokół nas jak złoto, tworząc aureolę piękna. Echo daleko
poniosło nasz śmiech, który odtąd zawsze będzie zwielokrotniał
się w korze i liściach drzew. Choć te opadną i rozwiną się
nowe, bez pamięci o tych, które były przed nimi...
Na końcu każdego dnia czeka cisza.
Otwiera przede mną to puste miejsce na samym dnie serca, które
przypomina, że nawet obezwładniające dobro i piękno nie mogą go
wypełnić. Są jak woda, którą pije się, aby ugasić pragnienie,
zwilżyć popękane wargi, przynieść kwiatom życie... Wystarcza
tylko na jakiś czas, a potem zawsze powraca męczący brak.
To puste miejsce jest rozmiarów Tego,
który je stworzył. Nieskończone. Kto inny mógłby je wypełnić?
Tak. Pozwolę.
piątek, 23 września 2016
Nie potrafię grać. Inne palce
delikatnie poruszają strunami duszy, wydobywając z nich melodię
nieba. Czasami... czasami też ją słyszę.
Nasze ścieżki krzyżują się na
chwilę, linie papilarne splatają się w uścisku, tęczówki topią
we wzajemnym blasku. Czasami łzy mieszają się ze łzami na
ciepłych policzkach. Stopy wydeptują te same ścieżki, oczy
przemierzają te same krajobrazy, serca drżą w rytm tej samej
muzyki, a wspólne słowa krążą w jednej przestrzeni...
A potem czas nieubłaganie każe iść
dalej. Zmywa wspomnienia jak morze brzegi piaszczystych plaż.
Pamiętają tylko wierne serca.
Pamiętasz?
piątek, 16 września 2016
But my words like silent raindrops fell
Jakiś żałosny głos domaga się, aby
go wysłuchano. Do serca docierają dźwięki, które nie składają
się w słowa, a jednak nie sposób pomylić ich z niczym innym.
Przejmująca skarga w ciszę.
Aż do dna nocy... będę słuchać.
Usłyszę...
And in the naked light I saw
Ten thousand people, maybe more.
People talking without speaking,
People hearing without listening,
People writing songs that voices never share
And no one dared
Disturb the sound of silence.
Ten thousand people, maybe more.
People talking without speaking,
People hearing without listening,
People writing songs that voices never share
And no one dared
Disturb the sound of silence.
wtorek, 13 września 2016
Someday
Ból blednie jak skóra pod koniec
lata. Nawet to, co zniszczone i nie może wrócić już do
poprzedniego kształtu, zabliźnia się w ciszę. Modlitwa i czas
oczyszczają rany, sprawiając, że na koniec, po tylu wielorakich
śmierciach, zostaje tylko... Miłość. Na pogorzeliskach spalonych
miast zakwitają czerwone róże. A fale, ogromne oceaniczne fale
zalewają duszę, ucząc ją oddychać pod wodą.
Ponad pięć tysięcy kilometrów dróg.
Zmienne krajobrazy, przetykane światłem kryjącym się za drzewami.
Bezkresne horyzonty mglistych świtów i spektakli zachodzących
słońc. Drogi wiodące do obcych krajów i domów dla zmęczonych
stóp. Ścieżki do otwartych serc, których nawet się nie śmiało
szukać. Zagubienie, szukanie, ciemność i strach.
A i tak
najważniejsza była droga do Ciebie.
Ponad dziewięćdziesiąt dni. Krótki
sen. Zmuszanie mięśni do pracy mimo bólu, otwieranie rąk,
opadających ze zmęczenia i bezsilności. Kubek kawy, łyżka do
ust... Stawanie się oczami dla tych, którzy nie widzą i stopami
dla tych, którzy zmuszeni są trwać w miejscu. Przyjmowanie
powietrza, które przepełnia płuca, pozwalając oddychać jak nigdy
dotąd.
A i tak najważniejszy był dzień, w którym po latach
spędzonych w ciemności, pozwoliłam Ci w końcu wziąć się na
ręce.
Wszystko ma swój czas (…)
Czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
(Koh 3, 1. 6-8)
piątek, 2 września 2016
Tylko w Tobie nadzieja
Nadszedł czas na ciszę.
Chciałabym zaparzyć Ci herbatę,
posadzić w bujanym fotelu i dać nam przestrzeń na milczenie, pełne
najważniejszych słów. Chciałabym zapalić dla Ciebie światło,
okryć kocem Twoje zziębnięte stopy, zatrzymać w dłoniach Twoją
dłoń. Chciałabym patrzeć, jak całe zło wypływa z Ciebie razem
z nocą. Słuchać drżącej melodii Twojego głosu, patrzeć w Twoją
twarz. Czuwać nad spokojem Twojego snu. Chciałabym ukołysać Twoje
serce, być. Chciałabym to potrafić.
Dla Ciebie. Dla Ciebie i Ciebie, i dla
Ciebie. Słyszę Wasz głos, słyszę Wasze wołanie. Twoje.
Ty, który możesz wszystko... Czy
pozwolisz mi pójść, czy wskażesz mi drogę? Czy dasz siłę,
której brak? Czy zabierzesz strach?
Nadszedł czas na podróż w ciszę.
czwartek, 1 września 2016
Tam, gdzie chmury przegania zachodni wiatr
Jeszcze raz pozwólmy ukołysać się
przez wiatr. Niech z melodią końca lata zmiesza się nasz szept.
Ciszej. Pozwól odpocząć swoim oczom w błękicie. Płyńmy... Tam
gdzie nie sięga czas.
Jest wiele rodzajów tęsknoty.
Niektóre zabierają sen, powiększając siateczkę zmarszczek wokół
oczu. Inne sprawiają, że kąciki ust i ramiona opadają pod własnym
ciężarem, stając się balastem niemal nie do zniesienia. Ale jest
także tęsknota, która złocistymi promieniami otula serce,
subtelnie zapewniając o słuszności twojej nadziei. Tęsknota,
która jest jednocześnie wdzięcznością i przynagleniem, aby
zostawić ś l a d. Tęsknota, która nie odbiera sił, ale wręcz
przeciwnie, umacnia to co słabe. Podnosi i otrzepuje z kurzu
zmęczone kolana.
Tęsknię.
wtorek, 30 sierpnia 2016
Idź popatrzeć na róże. Pojmiesz, że twoja Róża jest jedyna na świecie...
Delikatne i bardzo ciepłe światło
rozlało się po naszych sercach, wnikając głęboko, tam gdzie
wzrok nie sięga. Czasami kapie z oczu, lekko piekące wzruszenie
rzęs. Drży w tym wietrze, który nie wiadomo skąd przychodzi i
dokąd podąża. Ale wiadomo, że bardzo chcemy za nim iść.
Coś przed czym uciekają słowa, coś
przed czym klęka się z wdzięcznością.
Zapach wilgotnych od rosy róż, gdy o
świcie idziesz bosymi stopami po swoim ogrodzie...
Zapach wieczornych mgieł, gdy wracasz
od tych, którzy przyszli znikąd. A jednak bezsprzecznie SĄ.
Szeptane po wielokroć modlitwy, cisza
kaplicy pod świerkami, czas. Czas...
Znalazłam moją Różę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)